Koniczynki z zieloną herbatą

17 marca 2009

ciastka koniczynki z zieloną herbatą

A Irlandia podobno jest taka zielona,
jak włosy syreny o świcie... 


Dzisiaj podobno jest zielona szczególnie :) Nigdy nie byłam w Irlandii, więc tak jak "Kowalski" mogę jedynie przypuszczać i wyobrażać sobie irlandzkie szaleństwa świątecznie w dniu patrona zielonej wyspy - świętego Patryka. Coraz więcej świąt anglosaskich stopniowo przeszczepianych jest na inne kraje Europy i chociaż charakterystycznych obrzędów związanych z dniem świętego Partyka nie zauważamy jeszcze na naszych ulicach, to pewnie jest to tylko kwestia czasu. Osobiście, poza spożywaniem hektolitrów piwa w pubach, przystrajanie otoczenia i siebie samą w zielone, w przededniu wiosny wydaje mi się miłym marcowym akcentem :) Dlatego z tej okazji postanowiłam upiec zielone ciasteczka :) 

Ciasteczka symboliczne podwójnie, bo oprócz wiosennego koloru mają kształt koniczynki - atrybutu patrona Irlandii, który według legendy na jej przykładzie objaśniał dogmat Trójcy Świętej. Tym samym wypróbowałam również nową foremkę do ciastek i miałam okazję użyć dawno zakupioną matcha :) Przepis na kruche ciastka z zieloną herbatą podpatrzyłam na blogu La Cillegina sulla Torta. Z okazji dnia św. Patryka pozdrawiam serdecznie szczególnie blogowe koleżanki-emigrantki z zielonej wyspy :)


ciastka koniczynki z zieloną herbatą

Koniczynki z zieloną herbatą:

90 g cukru pudru,
140 g masła,
3 żółtka,
1,5 łyżki sproszkowanej zielonej herbaty (Matcha)
220 g mąki,
200 g cukru kryształu

Wymieszać matchę i cukier puder, dodać masło i utrzeć na gładką masę. Dodać przesianą mąkę i połączyć z masłem. Na koniec dodać żółtka i zagnieść gładkie ciasto. Uformować kulę, zawinąć w folię i zostawić na około 30 min. w lodówce. Ciasto rozwałkować do grubości około 0,5 -1 cm i wycinać ciasteczka. Każde ciastko obtoczyć w cukrze krysztale, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec około 15-20 minut w temperaturze 160 stopni.

22 komentarze

  1. Komarko, jakie sliczne są te koniczynki! CHętnie zjadłabym wszystkie:) Piękny akcent na Swiętego Patryka i na niedługo rozpoczynającą się wiosenkę:))
    Cudne!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. prześliczne, w Twoich dłoniach jest jakaś niezwykła moc, dzieki której tworzysz takie cuda

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzorowe koniczynki:-)
    A szaleństwa są, owszem, głównie pubowe a w wiekszych miastach parady.
    Chodź z moich obserwacji wynika (a mieszkam tu prawie dwa lata), że Dzień Świętego Patryka świętowany jest w pubach znacznie częściej;-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny :) Ago, trochę mnie przeceniasz - w przypadku koniczynek to głównie zasługa foremki o ładnym kształcie ;)

    Patrycjo, tak właśnie myślałam, że to głównie święto pubów i piwa ;) I nas też świętują najbardziej Irish Pub-y ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie one piękne!!! A pomysł żeby wykorzytać matchę do ciastek w kształcie koniczynek i to w dodadtku w dniu Św.Patryka jest po prostu genialny!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Komarko, piękne te koniczynki :) Takie zielone i wiosenne :) Wspaniałe ciasteczka i wspaniałe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja myslalam, zem ostatnia, ktora w irlandii jeszcze nie byla;) na pocieche uczylam sie angielskiego u irlandczyka;) fajny pomysl z koniczynkami - az mnie kusi, zeby cos podobnego zapodac.
    pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne i oryginalne!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieknosci :D
    Bardzo apetycznie wygladaja.

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie jadłam zielonych ciasteczek
    a Ty jak zawsze kusisz nie tylko smakami,
    ale i kolorami
    wiosna:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie slodkie! :)

    Dodam tylko, ze Anglicy bardziej swietuja Dzien Sw. Patryka, niz dzien swojego Patrona Sw. Jerzego, ktory juz za ponad miesiac... :) To sie nazywa solidarnosc! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ,ja napisze tylko ,ze potwierdzam że te ciasteczka są pyszne, bo je robiłam Ale nie wpadłam na pomysł żeby zrobić koniczynki ,zresztą takie foremki(trzy od małej do wielkiej ) mam od niedawna

    OdpowiedzUsuń
  13. StronySmaku - najwyraźniej jesteśmy tymi dwiema ostatnimi, co to jeszcze nie były w Irlandii ;)))

    Margot, w takim razie za rok na św. Patryka foremki będą jak znalazł! ;) Ale myślę, że na pierwszy dzień wiosny też mogłyby być jak najbardziej na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No poważnie są śliczne:) Jestem też pod wrażeniem zdjęć... Uwielbiam zieloną herbatę, z przyjemnością pochrupałabym sobie te Twoje koniczynki pod herbatkę zieloną;), którą uwielbiam- w każdej postaci!

    OdpowiedzUsuń
  15. Obłędne te twoje koniczynki!:D
    I powiem Ci,że wczoraj w mojej angielskiej szkole tez obchodzilismy święto Patryka:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Komarko ,nie mówię ,,nie " i może na pierwszy dzień wiosny je zrobię
    Twoje sa takie śliczne

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachwycasz mnie już samymi zdjęciami, a potrawach to już nawet nie wspomnę - wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  18. co to ya rodyaj herbaty? Ja użyłam zwykłej liściastej. Sproszkowalam ją palcami ;) Wyszły mało zielone. Takie łaciate. Ale nawet nie orsze. Zrobiłam połowę tak jak w Twoim przepisie a drugą turę zamiast obtoczyć w cukrze polałam rozpuszczoną w kąpieli wodnej milką z drobinkami truskawek. Jutro dam mojej przyjaciółce z okazji urodzin. Ciasteczka nazwałam: komarki herbaciane i wycięłam je foremkami w kształcie motyli.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jusko, to specjalna japońska herbata zwana 'matcha'. Trudno ją uzyskać w domu, bo robiona jest ze specjalnych liści herbacianych, rosnących w cieniu i później suszonych i proszkowanych. Dlatego jej kolor jest soczyście zielony, a w smaku jest słodsza od zwykłej zielonej. Musisz poszukać matcha w Kuchniach Świata albo w marketach na półkach z żywnością azjatycką.
    Ale i tak Twoje ciasteczka na pewno były bardzo ładne z czekoladową dekoracją. A nazwa urocza ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Przyjaciółka po tylu latach wspomiała o tych ciasteczkach. Dodałam na bloga dzisiaj przepis na inne herbaciane http://kizikuki.blogspot.com/2016/01/herbaciane-herbatniki.html a Ona zapytała czy to te, które dałam Jej na urodziny kilka lat temu. Jakie miłe wspomnienie!

      Usuń
  20. *dodam, że jestem Juską 93 :D

    OdpowiedzUsuń